W 1942 roku b. premier gen. Składkowski zachorował na raka. Na operację potrzebnych było 100 $, a premier, na przymusowej emeryturze, nie miał takich pieniędzy. Poprosił o zapomogę rząd gen. Sikorskiego. Ten mu odmówił, pisząc, że nic mu się nie należy od Polski. 1/2
Wtedy zrozpaczony gen. Składkowski napisał list do prezydenta Franklina D. Roosevelta, w którym prosił o zapomogę, obiecując zwrot w 3 tygodnie po zakończeniu wojny, ręcząc „słowem honoru oficera polskiego”. Roosevelt natychmiast wysłał pieniądze i zakazał ich zwrotu. Kurtyna.2/2
Podoba mi się, jak fajnopolacy skaczą na sanatorów, że ''zostawili Polskę w '39''. A przepraszam, co zrobił Sikorski w '40 we Francji? Zapewne osobiście dowodził ''redutą bretońską''? Ah nie, zapomniałem - pierwszy nawiał do Anglii, by zbierać wycinki prasowe o sobie do albumów.
@wojnawkolorze Jaka mnie więcej wtedy była wartości tych 100$ do naszej waluty i np złota? Tak z ciekawości pytam czy może sprawdzałeś
@wojnawkolorze Ten sam premier, który 3.09.1939 schował honor do kieszeni i rozpoczął ucieczkę z Polski. Porównajmy to do tego co robi prezydent Ukrainy
I ciekawostka na koniec: rząd Sikorskiego lubił szastać forsą. Na przykład, każdego zwerbowanego ochotnika z Polonii w USA i Kanadzie to ok. 700 dolarów. Pieniędzy nie było z kolei dla Armii Krajowej i Rady Głównej Opiekuńczej, bo nie. Chyba, że Anglicy kazali dać, to była.
A jako ostatnie PS: Chyba niektórzy nie zrozumieli idei tego posta. Tu nie chodzi o dyskusję, kto był lepszy/gorszy, bo sanatorzy swoje za uszami mieli. Tylko o małostkowość ludzi władzy - niezależnie jakiej. Bo kim trzeba być, by ciężko choremu człowiekowi odmówić pomocy.